Elisabeth Southal, Megan Norris; Ofiara doskonala; 2002/2005
Dzisiaj polecam nastepne rewelacyjne przedstawienie – dla tych, którzy doceniaja Szekspira, podziwiaja Purcella i kochaja muzyke baroku:
http://svtplay.se/v/2340112/veckans_forestallning/tre_vintersagor__the_fairy_queen
Zasadniczo ma byc o ksiazce i zaraz o niej bedzie. Z ciekawoscia wypozyczylam pozycje wydana przez Muze – te sama Muze, która nawet nie odpisala na temat propozycji wydania La’s orchestra saves the world. Chcialam sie na wlasne oczy przekonac jakie to korale-mycyje wydawane bywaja w Muzie, ze z taka pogarda pogarda potraktowala zakochana w polskim lotniku Le (tymczasem w bibliotece w Halmstad pojawil sie juz audiobook Li). No i nie byla to zdecydowanie rewelacja literacka – o czym za chwile.
Ofiara doskonala zaciekawila mnie takze ze wzgledu na osobiste doswiadczenie. Córka mojej kolezanki zostala zamordowana w zblizonym wieku jak bohaterka ksiazki, Rachel. Znaleziono jej cialo duzo pózniej, wiec przed co najmniej miesiac przezywalam (choc na odleglosc) walke rodziny o jakakolwiek informacje o zaginionej nastolatce. Czytajac autobiograficzne opowiadanie Elisabeth Southall pamietam relacje moich znajomych o plakatach w krakowskich tramwajach. Na cale szczescie Elisabeth zaoszczedzone bylo doswiadczenie kontaktu z jasnowidzami. Obie rodziny obdarzone byly bliska relacja z Bogiem – choc kazda z nich na swój sposób. Czytajac szczere wyznania autorki przezywalam raz jeszcze zalobe i ból, przez które musiala przejsc i moja towarzyszka zabaw z dziecinstwa. Zbiegiem okolicznosci matka Rachel jest nasza rówiesnica.
Przy okazji bylam w stanie referowac do wymienionych w ksiazce ulic jak Elisabeth Street czy St Kilda Road, gdyz wiem gdzie leza w Melbourne. Postanowilam wkleic jakies zrobione przez siebie zdjecie z Melbourne i oto, co znalazlam – na zdjeciu widac czesc plakatu o tematyce tanecznej – a ofiara byla wlasnie tancerka!
W tekscie wspominana jest takze olimpiada letnia w Sydney, której nowatorskie i przyjazne dla srodowiska obiekty w Homebush Bay zwiedzalam przed rozpoczeciem Igrzysk. W ogóle moje slady przeciely sie se sladami rodziny Rachel – bylam w Melbourne w lutym roku 2000, juz po zabójstwie, lecz jeszcze przed ogloszeniem wyroku.
A teraz koniec o mnie i pare slów streszczenia. Ksiazka powstala jako naladowany emocjami dokument, pisany czesciowo przez matke Rachel, a czesciowo przez dziennikarke. Matka notuje chronoligicznie pzrebieg wydarzen, stan emocji rodziny i przebieg poszukiwan. W nastepnej czesci zamieszczone sa jej listy do zmarlej córki. Rola dziennikarki jest opis pracy policji i przebiegu procesu. Opublikowano tez profil psychologiczny zabójczyni.
Zamordowana: Rachel, lat pietnascie, nastawiona na kariere taneczna, a moze takze kariere modelki. Harmonijny dom, dwie mlodsze siostry, dziadek znany pisarz (Ivan Southall) i „plastykowa babcia” fotografik. Morderczyni – Caroline. Tez najstarsza w trzech sióstr, niezle warunki finansowe, rozwiedzeni rodzice, sporo starsza od ofiary, pochodzi ze znajomej rodziny. Caroline pozostaje w stanie konfliktu z obojgiem rodziców i juz jako nastolatka czuje sie odrzucona, niekochana i brzydka. Obiektywnie biorac miala wieksze szanse w zyciu niz Rachel: rodzice mogliby jej zapewnic kosztowna edukacje, byla zdecydowanie bardziej zdolna i wcale niebrzydka (choc zaniedbana). Bylam pod wrazeniem opisanych z absolutna szczeroscia przezyc i uczuc matki ofiary, ale w jakis sposób to wlasnie Caroline nie daje mi spokoju. Nie moge sie oprzec wrazeniu, ze za tragiczna smierc Rachel winic mozna obowiazujacy, uniformistyczny wzorzec „udanego zycia” czy „udanych dzieci”. Wcale mi sie nie podoba opisywanie Rachel jako pieknej i utalentowanej. Na zdjeciu widze wysoka dziewczynke o sylwetce dziecka i spojrzeniu uwodzicielki. Moze by wyrosla na piekna kobiete, a moze nie – moglby równie dobrze odziedziczyc po matce sklonnosci do tycia. Utalentowana tanecznie – no i to by bylo na tyle, bo juz podstawówka przysparzala jej trudnosci. Na szczescie miala tolerancyjnych rodziców, którzy sie zgodzili na porzucenie nauki w szkole i postawienie wszystkiego na jedna karte czyli na taniec. Byla tez fotogeniczna i dzieki macosze matki stala sie twarza powielana na wystawach fotograficznych. W oczach wielu, jak sie okazalo, ucielesnienie sukcesu. Mogla byc istota niezwykla, obdarzona wyjatkowa wrazliwoscia artystyczna – ale czy taka jednostronnosc musi byc przedmiotem zazdrosci? Musiala zostac przez otoczenie wykreowana na jednostke wybitna skoro starsza od niej dziewczynka postanowila sie w Rachel przedziezgnac.
Z drugiej strony Caroline zostala przeanalizowana na dziesiata strone. Wnioski w tej analizy wzbudzaja mój sprzeciw. W wieku lat dwunastu uznano ja za „normalna dziewczyne, która za swojego idola uwaza Kylie Minogue, a na scianie nad lózkiem wiesza plakaty takich gwiazd jak Michael Jackson i Madonna.” Sama plakatów gwiazd nigdy nie wieszalam – czyzbym byla nienormalna? „Zle przeczucia budzi tylko jedno: juz w tak mlodym wielu deklaruje upodobanie do kryminalów Agathy Christie” – no nie! Tez czytalam kryminaly w tym wieku, a co gorsza czesc pochodzila z serii ze srebrnym kluczem, czyli byly o niebo gorsze iz klasyczna Christie. Czy jestem moze w zwiazku z tym potencjalnym morderca? Znakiem ostrzegawczym dla psychologa stala sie tez notatka: „Nienawidze nie dostawac tego, czego chce”. Ciekawa jestem KTO lubi jak sie nie spelniaja jego marzenia? Z calym przemyslem pozytywnego myslenia, które przekonuje nas, ze chciec to móc raczej trudno sie dziwic, ze co slabsze czy bardziej naiwne jednostki lapia sie na lep obietnic.
Podoba mi sie natomiast, ze matka ofiary, mimo ciezkich przejsc, wzywa do dawania bezwarunkowej milosci swoim dzieciom. W moich oczach Caroline jest w równym stopniu katem jak i ofiara. Jej wina i bestialstwo w stosunku do Rachel nie ulegaja watpliwosci. Z drugiej strony zwraca uwage na niechciane konsekwencje kultury, w której zyjemy. Przez wiele lat ani rodzice ani szkola nie wychwycila jej rozwijajacej sie depresji i braku sensu istnienia. Z jednej strony spotkala ja bezsilnosc doroslych, z drugiej ich obojetnosc. Obserwowala uwielbienie okazywane ladnej kolezance – choc nie zrozumiala, ze Rachel miala po prostu wyjatkowych rodziców, której Caroline los poskapil. W pracy, choc obowiazkowa i sprawna, nikt jej tez nie wyróznial. Nikt nie chcial sie z nia zaprzyjaznic czy nawet przyjsc z wizyta. To, co wspólpracownicy zapamietali o niej, to konfabulacje na temat znajomosci w swiecie teatru. To gleboko tragiczne, ze byla tak obojetna dla wszystkich – w kulturze, gdzie status wyznacza ilosc posiadanych „znajomych” (moga byc ci wirtualni na necie). Jak na ironie losu, Caroline odzyla dopiero w wiezieniu, gdzie zadbala o forme, poswiecila sie edukacji i stala sie osoba kolezenska. Czemu szkola nie byla w stanie wydobyc tych jej cech?
Bardzo trudno byloby mi te ksiazke polecic. Literacko jest raczej slaba – poza porywajacymi listami Elisabeth do niezycej córki. Jej spoleczna zasluga jest zwrócenie uwagi na przezycia rodziny ofiary przestepstwa, gdyz dla nich zabójstwo staje sie trudna do zintegrowania czescia skladowa zycia i niezawiniona trauma. Wola tez o prawo do bólu po stracie oraz do zaloby, które to tematy wypierane sa z obowiazujacej kultury masowej. Nie moge sie oprzec refleksji, ze rodzina Rachel w czasach „sukcesu” pieknej i utalentowanej córki bezrefleksyjnie te kulture popierala, natomiast dopiero gdy szczescie sie odwrócilo odkryla odwrotna strone medalu.