szwedzkiereminiscencje

Archive for Czerwiec 2013|Monthly archive page

Vademecum XXXII

In Pamietnik, Szwecja on 29 czerwca 2013 at 22:31

Och, jak ten czas leci! Juz po najdluzszym dniu w roku, czyli idzie ku porze ciemnej.  Na dodatek pogoda w kratke. Moi znajomi sie kapali we czwartek – ja jeszcze troche poczekam.  Zreszta same wakacje jeszcze sie w moim swiecie nie rozpoczely – w ostatnim tygodniu odbyla sie za to dlugo planowana przeprowadzka. Bede zapuszczac korzenie od nowa – a w  miedzyczasie podziele sie nastepna czescia Vademecum.

karr-sunny-view

Szwedzi jada do pracy w Norwegii

Tak jak Polacy przyjezdzali kiedys do Szwecji zbierac truskawki, tak Szwedzi, a zwlaszcza mlodzi, wyjezdzaja teraz pracowac do Norwegii. Czesto sa to maturzysci, którzy chca sobie zarobic na podróz dokola swiata. Albo mlodociani z malego miasteczka tuz pod granica, którzy nie maja szansy na znalezienie zatrudnienia u siebie. Jada glównie do Oslo, koczujac w mieszkaniach wieloosobowych. Wielu z nich pracuje w uslugach, czesto po barach i restauracjach. Czesc patroszy ryby albo pracuje przy pakowaniu baraniny – to juz ci, którzy maja kontrakt w glebi kraju. Praca, która wzbudzila najwieksza sensacje w Szwecji to obieranie bananów, potrzebnych do wytwarzania smakujacego wylacznie Norwegom smarowidla do chleba. Sa tez firmy zbierajace elektryków w Szwecji i dowozace ich co tydzien do Oslo, na intensywn,y czterodniowy tydzien pracy. No i tradycyjnie pracuja w Norwegii pielegniarki – niektóre tylko przez wakacje. Zazwyczaj bywa to tylko praca sezonowa czy dorywcza – miedzy Szwedami a Norwegai istnieje podobno wielka przepasc kulturowa. Tak przynajmniej twierdza Szwedzi, opowiadajac zlosliwe dowcipy o Norwegach. Norwegowie rewanzuja sie opowiadajac te same dowcipy o Szwedach.

 karr-going-back2

Kultura

 

Kultura po szwedzku oznacza niekoniecznie to, co oznacza po polsku (patrz haslo kulturalny).

Po pierwsze kultura w znaczeniu dzialanosci artystycznej nie obejmuje tylko finkultur czyli kultury wysokiej. Kultura wysoka to mniej wiecej odpowiednik polskiego slowa kultura. To sa (upraszczajac) pisarze noblisci, muzyka baroku, malarstwo Matisse’a, teatr Dramaten ze Sztokholmu oraz filmy Ingmara Bergmana. W Szwecji amatorów na kulture wysoka nie ma zbyt wielu – sa to w wiekszosci dobrze wyksztalceni mieszkancy duzych miast, a i tak nie wszyscy. Generalnie nie ma snobizmu na kulture. Jak lubisz sluchac muzyki klasycznej to twój problem. Trzeba bardzo uwazac, zeby nie wyjsc na osobe pretensjonalna i lepiej nie chwalic sie zainteresowaniami kulturalnymi w pracy czy wiekszym gronie. Kristina Lugn, czlonek Akademii Szwedzkiej, zajmujacej sie miedzy innymi przyznawania literackiej nagrody Nobla, ubolewala niedawno: Jak ktos ugotuje dobry sos, to dodaje mu to prestizu. A jak przeczyta dobra literature, to obciach.

Warto tez byc swiadomym, ze slowo artysta czyli konstnär do niczego nie zobowiazuje – kazdy moze sie tak nazwac i sprzedawac swoje rekodzielo. Byl okres, kiedy domokrazni Polacy oferowali konst (sztuke) czyli niechlujne rysunki odreczne. Inflacja pojec obejmuje tez muzyke – kiedys powiedzialam, ze mam znajoma, która gra na wiolonczeli – majac na mysli osobe po Akademii Muzycznej. Ja tez – odpowiedziala szwedzka kolezanka, myslac o osobie pobierajacej lekcje.

Druga kultura to populärkultur czyli kultura nizszych – choc jak sie tutaj uwaza – niemniej znakomitych, lotów. Absolutnie nie wolno jej deprecjomowac, jako autentycznego wyrazu kreatywnosci czy poszukiwania piekna. Bazuje na kulturze ludowej, z duza dawka muzyki, w tym tej tanecznej. To sa wystawiane w malych miastach rewie – slynna jest zwlaszcza ta z Falkenbergu. To sa ksiazki kryminaly i ich szwedzkie ekranizacje. To sa rozmaitego rodzaju programy telewizyjne: od rozrywkowych po mobbingowe. To jest wreszcie buskis czyli farsa, niewybredne widowisko bulwarowe. Buskis jest w Szwecji powszechnie kochany – a zwlaszcza wytepy duetu Stafan & Krister. Buskis to w Szwecji powazny genre, wywodzacy sie z XIX-wiecznego teatru ludowego i robotniczego.

Gdzies miedzy tymi dwoma biegunami znajduja sie najbardziej interesujace formy twórczosci. Sa to rozmaitego rodzaju zespoly muzyczne, od malolatów grajacych  w garazu – do starszych panów grajacych tamze. Czesc z nich wczesniej czy pózniej robi kariere – czasami tylko w swoim alternatywnym kregu. To sa czesto bardzo ciekawe teatry lokalne, które caly czas walcza o przetrwanie. Miedzy innymi zespoly zawiazywane, zeby podtrzymac tradycje letnich widowisk. Zazwyczaj równie lokalny bywa autor sztuki, kompozytor i rezyser. Czesc aktorów to zawodowcy, a czesc dobiera sie z amatorów. Na prowincji mieszkaja tez ciekawi malarze, witrazysci czy peformerzy – dorabiajacy sobie sprzedajac w ksiegarni czy uczac w szkole. Z kultury generalnie bardzo trudno jest sie utrzymac. W miastach, gdzie skupiaja sie imigranci czesto mozna uslyszec nowatorska i oryginalna muzyke niszowa.

Typowym przykladem eklektycznego podejscia Szwedów do kultury jest Polarpriset czyli nagroda za zaslugi dla muzyki, ufundowana w roku 1989 przez czlowieka-orkiestre, Sikkana Anderssona. W roku 1993 nagrode otrzymali ex equo Witold Lutoslawski i Dizzy Gillespie.

Najczesciej jednak pojecie „kultura” uzywane bywa zupelnie inaczej – jako wyznacznik wyznawanych wartosci, religii, jezyka, norm obyczajowych, ubioru, pojecia prawa. Z jednej strony niby pojecie niewinne, poniewaz nie od dzis mówi sie o obcych czy egzotycznych kulturach – nadajac im raczej pozytywne zabarwienie emocjonalne. W takim wypadku kultura znaczy forma wyzsza, czyli skoro jakies spoleczenstwo sobie kulture wyrobilo, to swiadczy ona o jego dorobku. Niestety, jak to zauwazyl brytyjski socjolog Paul Gilroy, kultura przypisywana jest dzisiaj ludziom zamiast skompromitowanych cech biologicznych. Kultura zdaje sie byc przyporzadkowana czlowiekowi raz na zawsze. Róznica tak zdefiniowanych kultur zdaje sie bariera nie do przeskoczenia. W ten sposób „kultura” stala sie alibi dla zabójstw honorowych czy obrzezania kobiet. Mówienie o kulturze, etnicznosci czy narodowosci stalo sie nowa forma rasizmu, pozwalajaca dyskryminowac mniejszosci. Jak ktos zaczyna mi mówic o „polskiej kulturze” to wiem, ze nie bedzie sie rozwodzil nad urokami malarstwa Meli Muter, tylko chce przewentylowac swoje przesady.

Za znawcami tematu róznic kulturowych, Fonsem Trompenaars oraz Hansem Hirschi warto powolac sie na okregi á la Kurt Lewin. Generalizujac mozna powiedziec, ze okreslone nacje reprezentuja, ze wzgledów kulturowych, pewien typowy rodzaj osobowosci. Osobowosc mozna wyobrazic sobie jako owoc z pestka albo dwa okregi wspólsrodkowe. Pestka czy tez okreg wewnetrzny odpowiadaja za strefe prywatna, zas miazsz czy tez okreg zewnetrzny za rzeczy powierzchowne, typu zainteresowania, prace, uprawiane sporty itp. Ich wzajemny stosunek okresla osobowosc. Jezeli dwie podobne osobowosci spotykaja sie to nie ma nieporozumien – obie znaja swoje kody. Natomiast klopot powstaje wtedy, kiedy spotykaja sie dwie rózne osobowosci – o róznym rozmiarze „pestki” –  poniewaz kazda z nich wysnuwa wnioski na podtstawie wlasnej konstrukcji mentalnej. Jezeli Amerykanin  pokazuje zdjecie swojej rodziny, to nie oznacza to dla niego nic szczególnego. Dla wiekszosci Europejczyków (choc i to sie zmienia ze wzgledu na spoleczne media na necie) to objaw zaufania. Jesli Amerykanin pozyczy ci samochód to po prostu grzecznosc. Jezeli Europejczyk – to znowu zaufanie. Anglosaski przyjaciel konczy list pozdrowieniem „love” wcale nie majac na mysli, ze jest w nas zakochany. Polacy maja podobna „strukture owocu” jak Niemcy. Szwedzi przypominaja raczej Amerykanów.

Odrobine inny schemat, tez oparty na okregach wspólsrodkowych, proponuje Chris Smit. W „pestce” znajduja sie nasze niewidoczne golym okiem wartosci, w nastepnej warstwie rytualy (jak obchodzimy swieta, urodziny, zebrania w pracy), w nastepnej bohaterowie i antybohaterowie (w Skandynawii glównie u ekstremistów), a w ostatniej symbole (flaga, godlo, waluta). Wypadkowa warstw zewnetrznych sklada sie na widoczna czesc kultury.

Vademecum – coraz starsze, XXXI

In Pamietnik, Szwecja on 21 czerwca 2013 at 20:59

Dzisiaj najwieksze swieto w Szwecji, porównywalne z Wigilia.  Ponizej letni bukiet swietojanski, który powinien sie znalezc tej nocy pod poduszka. Reszta ilustracji wpisu to migawki z wizyty kota Helge. Helge jest tzw. kotem wewnetrznym, czyli jego zycie ogranicza sie do mieszkania wlascicieli. Zaprzyjaznilismy sie – z koniecznosci przez szybe. Dzisiaj Helge – moze z okazji Midsommaren? – mógl wyjsc na swieze powietrze. Niemal oszalal z nadmiaru nowych zapachów i wrazen!

midsommar-2013

Liseberg – i troche historii Göteborga

 

Bedac w Göteborgu nie sposób nie zawadzic o park i ogród rozrywek Liseberg. Mieszkancy drugiego co do wielkosci miasta Szwecji musza mi wybaczyc, ale mimo wrodzonej sympatii do niebieskich tramwajów nie moge przemilczec, ze jest to osrodek wzglednie nowy – nie liczac fortecy Älvsborg. Zasluzonym poprzednikiem Göteborga bylo polozone bardziej w glab ladu miasto Lödöse, preznie sie rozwijajace od wczesnego sredniowiecza po XVII wiek, kiedy to zostalo solidarnie zniszczone przez Dunczyków w zespól ze Szwedami. Jeszcze w XIX wieku Göteborg wlasciwy miescil sie w obrebie umocnien, a posiadlosc Liseberg byla posiadloscia podmiejska.

Powstaly w XVIII wieku majatek Liseberg w roku 1822 przechodzi w rece rodziny Nonnen i pozostaje w ich rekach az do roku 1908, kiedy odkupuje go miasto, zeby w 1923 roku zalozyc park rozrywki. I tak jak nie gustuje w wesolych miasteczkach i dlugo sie opieralam przed wizyta w ukochanym miejscu docelowym szwedzkich wycieczek szkolnych, tak zachwycil mnie park, posiadlosc i oprawa lunarparku. Tu sie czuje, ze kiedys mieszkal ktos, kto kochal ogrody – i potrafil zagospodarowac pod nie spora powierzchnie. Nadal stoi tez stary palac, tylokrotnie malowany i rysowany przez panny Nonnen. Historia rodziny Nonnen charakterystyczna jest dla Göteborga, wiec ja pokrótce opisze.

Senior rodu, który zapisal sie tak pozytywnie w historii miasta, John, mial korzenie brytyjsko- niemieckie. Bardziej brytyjskie, poniewaz urodzil sie na Wyspie i tam tez spedzil swoje dziecinstwo. Niestety, wczesnie odumarl go ojciec, który na dodatek stracil przed smiercia caly najatek. Dlatego tez matka przystala na propozycje szwagra, burmistrza Bremy, zeby jedynego syna wyslac do Niemiec na wychowanie. I pewnie John zostalby niemieckim kupcem, gdyby nie Napoleon (warto przy okazji wrócic do „Buddenbrooków” i znalezc paralele w historii rodzin kupieckich). Zonaty z panna Lorent skorzystal z oferty swojego szwagra, który wlasnie niedawno osiadl w Göteborgu. Razem zalozyli nowoczesna cukrownie i wytwórnie porteru. Wielodzietna rodzina Nonnen zamieszkala w Lisebergu. John Nonnen, oprócz zylki kupieckiej i przemyslowej posiadal jeszcze dar pielegnowania ogrodów. Sprowadzil pierwsze w historii dalie i zasadzil je w liseberdzkim ogrodzie – podobnie jak rzadkie odmiany krzewów i kwiatów. Niestety, przesladowal go rodzinny pech – przez interesy szwagra oraz niekorzystny zbieg okolicznosci stracil caly majatek. Mógl jednak pozostac z córkami w palacu Liseberg – a córki przejely od niego pasje ogrodnicza.

Jedyny syn, Edward, tez na swój sposób przeszedl do historii Szwecji – jako zalozyciel pierwszej w kraju szkoly gospodarstwa wiejskiego i wyksztalcony pionier nowoczesnego rolnictwa. Z córek najbardziej znana jest tlumaczka i autorka ksiazek dla dzieci, Emily. Wraz z siostrami: Mary, Ann i Charlotte przez wiele lat prowadzily w Liseberg pierwsza szkole malarstwa i rysunku. To po ich smierci majatek przeszedl w rece municypalne. Mimo, ze spedzily wiekszosc zycia w Szwecji, mówily miedzy soba (i do kotów) po angielsku –  traktowaly Wielka Brytanie jako pierwsza ojczyzne. Utrzymywaly kontakt z krewnymi – w tym z najstarsza siostra, Fanny, która wrócila z mezem pastorem i dziecmi do Albionu. Odwiedzaly takze Davida Carnegie, który przejal cukrownie od Johna Nonnena i zalozyl funusz gwarantujacy siostrom utrzymanie. David Carnegie junior to kolejna pozytywna postac ze szkockimi korzeniami. Stal sie w Szwecji znanym benefaktorem i wiele zawdziecza mu miedzy innymi szkolnictwo wyzsze. Inna znana i zasluzona szkocka rodzina to rodzina Chalmers, której drugie pokolenie ufundowalo göteborska Politechnike – jedna z najlepszych w kraju. Jeszcze inni Szkoci to Dicksonowie, budowniczy zamku Tjolöholm kolo Kungsbacki. Jak widac Göteborg zdobywal swietnosc dzieki rzutkosci, wiedzy i zamilowaniom artystycznym swoich swiatlych imigrantów: Anglików, Szkotów i Niemców (uscislajac: rodzina Lorent miala podobno wegierskie korzenie). Ich wklad doceniony zostal juz za zycia i zostali od razu wciagnieci w zycie towarzyskie ówczesnych szwedzkich wyzszych sfer (o czym bogaty kupiec Wokulski w snobistycznej Warszawie mógl tylko pomarzyc).

helge1

Róznorodnosc

Pisze dosc przekornie „Szwed” czy „Szwedzi” majac na mysli mieszkanca Szwecji,  w tym Szwedki. Jest to twór fikcyjny, przyjety dla wygody i usredenia. Bo ludzie pytaja bez niuansów: no powiedz, jacy wlasciwie sa ci Szwedzi? – nie zastanawiajac sie, ze kazdy Szwed jest inny. Tak jak kazdy Polak jest inny. Choc odnosze wrazenie, ze pod wielu wzgledami Szwed rózni sie bardziej od Szweda niz Polak od Polaka.

Po przyjezdzie tutaj zaskoczyla mnie mnogosc kultur i sposobów ich wyrazania. Ma to niewatpliwy zwiazek z demokracja, stabilnoscia kraju, rewolta konca lat szesciesiatych i naplywowi imigrantów. Rozmawiajac ze starymi ludzmi i studiujac socjologie odkrylam, ze zyja jeszcze ludzie pamietajacy Biedaszwecje oraz Szwecje kontrolowana przez Wladze (överheten). A jak mi wytlumaczyla znajoma, „lilla människan” czyli szary czlowiek / przecietny obywatel nic nie mógl w konfrontacji z Wladza zdzialac i musial sie poddac (choc Polacy pewnie by i cos wymyslili). „Grupa trzymajaca wladze” dlugo byla nieliczna arystokracja, liczna kasta urzednicza, parlament najpierw stanowy, a pózniej z obowiazujacym cenzusem majatkowym oraz liczny kler. Ten twór rozmontowalo najpierw przyznanie powszechnego glosu wyborczego wszystkim, w tym kobietom, pózniej polityka socjaldemokracji i wzrost ogólnego dobrobytu – czyli zmiana paradygmantu nastapila gdzies na poczatku lat szescdziesiatych (w latach piecdziesiatych trzeba jeszcze – starajac sie o prawo jazdy – przedstawic swiadectwo moralnosci od ksiedza).

Wplywy najnowszych pradów najlepiej widac w miescie – ale ku mojemu zaskoczeniu odkrylam rozmaitych dziwaków i ekstremistów (w moim, zapewne zawezonym widzeniu) po domach rozproszonych w lasach. Co prawda polityka traci na znaczeniu, ale nadal przyciaga ludzi, w tym kobiety i mlodziez. I o ile przecietnego Szweda wyobrazamy sobie jako, zgdodnie z zasada mimikry, bezbarwnego i zgadzajacego sie ze wszystkim, tak politycy bywaja barwni i z pasja. Z przyjemnoscia ogladam wystapienia Marit Paulssen, walczacej w Parlanecie Europejskim o prawa transportowanych zwierzat rzeznych czy lepsze rolnictwo. Lubie ogladac Ylve Johansson mówiaca o godnosci ludzkiej. Choc polityka ma swoje zasady i zdarzaja sie nieprawidlowosci nie widze wzrostu cynizmu. A czlonkowie przybudówek mlodziezowych to czystej wody idealisci. Poza polityka ludzi angazuje srodowisko – od partii politycznych po akcje nielegalne. Spotkalam kiedys kobiete, bedaca sternikiem w akcjach Greenpeace. Nie byla wojownicza, ale za to byla wyksztaconym oficerem, dobrze sterowala i to wystarczylo. Znam osoby zaangazowane w organizacje spoleczne, takie jak Lions, Rotary, Czerwony Krzyz, organizujace wlasne akcje pomocowe. Nadal plusem – nawet w poszukiwaniu pracy – jest wspieranie Amnesty International.

Z jednej strony mlodziez w jednej klasie potrafi wygladac jak klony, ale z drugiej – szczególnie w miescie – widac przedstawicieli rozmaitych subkultur. Na posiedzeniu rady miejskiej przemawiala najpierw reprezentantka Zielonych w workowatym swetrze (bez makijazu i bez biustonosza), po niej paru mezczyzn w marynarkach, a po nich nastepny mówca odziany w dzianine. Wbrew pozorom istnieje tez wielosc wyznan religijnych i dzialaja rozmaite koscioly – od tych tradycyjnych do najbardziej skrajnych. Na pierwszy rzut oka absolutnie nie mozna rozpoznac czy ktos jest Swiadkiem Jehowy czy tez czeka na zapowiedziany przez Majów koniec swiata. Szczególnie, ze wielu jest poszukujacych, zmieniajacych orientacje pare razy w zyciu. Oczywiscie nie jest to taka wielorakosc jaka mozna spotka w Stanach, ale jednak jak na tak niewielki kraj jest imponujaca. Ludzie jezdza wiele po swiecie – jednych to nie nauczy niczego, ale ci otwarci czy podatni na wlywy przywoza przy powrocie nowe idee. Mozna sie smiac z biukracji unijnej – jednak politycy aktywni w Brukseli czy Strasbourgu wracaja z nowymi szlifami i o zupelnie innej jakosci – jak obecna pani minister srodowiska, Lena Ek.

helge2

Vademecum XXX

In Pamietnik, Szwecja on 14 czerwca 2013 at 19:37

Witam po przerwie – w miedzyczasie bylam w macierzystem grodzie Kraka, zeby swietowac kolejna rocznice matury. Przy okazji odwiedzilam tez Muzeum Lotnictwa, z którego pochodza zdjecia w dzisiajeszym wpisie. a o czym dzisiaj w Vademecum? Tym razem mam dobry timing: bedzie o modsommaren, które swietujemy ju za tydzien, o sortowaniu smieci, co zaczyna takze byc aktualne w Polsce oraz o „tam, gdzie rosna poziomki”, co oznacza cos zupelnie innego. A co? Zapraszam do lektury!

drewniany-niemiec

 

Midsommar

 

Temat-rzeka. Dla Szweda synonim szwedzkosci czyli letni odpowiednik Bozego Narodzenia. Scenografia dla wielu powiesci jak Panny von Pahlen Agnes van Krusenstjerny, filmów Bergmana czy „Panny Julii” Strindberga. Noc magiczna i nasycona seksem. W polskiej basni Jasiu szuka kwiatu paproci, która zapewni mu bogactwo. Szwedzki Janne bedzie – takze w lesie – intensywnie szukal partnerki na jedna noc, te najkrótsza w roku. Jak zwykle krzyzuja sie tradycje chrzescijanskie i poganskie, miejskie i ludowe. Dawniej mozny bylo Midsommar tlumaczyc jako Noc Swietojanka, ale w roku 2003 wladze koscielne przeniosly swieto Jana na tydzien po Kupalnocce. W krajach osciennych, podobnie jak w Polsce, pali sie w Noc swietojanska ognie i taka stara tradycja tez kiedys w Szwecji istniala – porzucona teraz na rzecz slupa majowego.

 

Obecnie przypada Midsommar zawsze na sobote. Swietowanie rozpoczyna sie w wigilie czyli w  piatek. Caly kraj zyje w stanie pospolitego ruszenia, poniewaz kazdy holduje tradycji swietowania gdzie indziej i wszyscy sie dokads przemieszczaja na te pare dni, najlepiej na wies i nad morze. Trzeba bardzo uwazac na drogach – szczególnie po rozpoczecia obchodów. Jest to bowiem najbardziej zakrapiane szwedzkie swieto – piwo i wódka goszcza na stolach i w namiotach zarówno nastolatków jak i sedziwych seniorów. Czyli: kierowco, uwazaj na pijanych przechodniów i kierowców w kazdym wieku, wystepujacych w duzych ilosciach!

 

Na swiezym powietrzu wznoszone sa charakterystyczne slupy majowe – zazwyczaj na rynku miasta, czasami w ogrodach czy w miejscach publicznych. Interpretacje symboliki slupa bywaja rózne: jako symbol falliczny, os swiata (axis mundi), zwyczaj przejety z Niemiec albo nawet starozytnego Rzymu. W Szwecji slup majowy (majstång, midsommarstång) przybiera zazwyczaj forme krzyza lacinskiego z dwoma wiankami, udekorowanego (umajonego!) galazkami brzozowymi i ewentualnie kwiatami. Dokola slupa odbywaja sie tance. Jezeli to slup publiczny, to mozna znalezc w gazecie informacje o porze tancowania. Na rynku wystepuja zazwyczaj lokalne grupy folklorystyczne, czesto w zaawansowanym wieku. To sa takie tance do poobserwowania w drodze po ostatnie zakupy. Natomiast na lakach czy w parkach odbywaja sie bardziej zywiolowe i malownicze obchody. Plec piekna odziewa sie najczesciej w biale sukienki i wystepuje w wiankach ze swiezych galazek i kwiatów na glowie. Czesto wyciaga sie ze skrzyni zakurzone stroje ludowe – nie sa one w Szwecji tak popularne jak w sasiedniej Norwegii, ale nadal spotykane. Dokola slupa zawiazuja sie kóleczka i tancza w naprzemiennych kierunkach, spiewajac typowe piosenki. Swieto ma charakter fety ludowej czy festynu, gdzie ludzie tancza i bawia sie. Do nowych tradycji nalezy spiewanie dziecinnej piosenki „Små grodorna” czyli „Male zabki” i nalezne jej podskakiwania w kóleczko – nowoczesni Szwedzi sa szczególnie dumni z tej dosc krótkiej tradycji, poniewaz raz do roku moga sobie pozwolic na nazwanie sie „szalonymi”. Pytaja namietnie obcokrajowców, z nadzieja w glosie: O, ty pewnie teraz myslisz, ze zupelnie powariowalismy?

 

Pogoda, kaprysna pani, zazwyczaj na Midsommar nie dopisuje, co jednak nie oznacza odwolania uroczystosci. Po prostu bierze sie na lake parasole, a na biale sukienki narzuca sweter i sztormiak. Szwedom niepogoda niestraszna zgodnie z mottem: nie ma zlej pogody, sa tylko zle ubrania. W wigilie panienki powinny nazbierac, najlepiej na rozstaju dróg, siedem róznych rodzajów kwiatów i wlozyc je sobie pod poduszke, a nastepnie zapamietac kto im sie przysnil. Bedzie to gwarantowanie przyszly wybraniec serca.

 

Oprócz piwa i wódki, czesto doprawianej jakims ziolem, cala Szwecja spozywa wówczas jednolite meny: mlode ziemniaczki posypane koperkiem, zimny sledz z puszki polany smietana, a na deser truskawki – czesto utopione w mleku. Truskawka, owoc równie magiczny jak Kupalnocka. Na wiele tygodni wczesniej nie schodza z ram gazet naglówki pytajace: Czy w tym roku truskawki zdaza dojrzec do Midsommar? Zeby pózniej, co pare dni, relacjonowac dramatyczny rozwój wydarzen w takt zmian meterorologicznych, zakonczonych happy endem. Happy end nie oznacza jednak niskich cen – truskawki sa nieprzyzwoicie drogie, szczególnie te midsommarowe. No i co roku prasa – niczym w  PRL – tropi i demaskuje handlarzy, którzy sprzedaja, o zgrozo, truskawki z Polski, czasami nawet perfidnie przesypujac je do szwedzkich opakowan (znormalizowane, litrowe czyli ca pólkilogramowe pudelka). Czule szwedzkie podniebienie rozpoznaje od razu falsyfikat – poniewaz tylko i wylacznie szwedzka truskawka bywa smaczna, dojrzala i soczysta.

latajaca-maszyna

 

Smultronstället nie oznacza „tam, gdzie rosna poziomki”!

czyli

Skandaliczne skutki braku skandynawistów

 

Slowo rozpowszechnione przez film Ingmara Bergmana pod tym tytulem. Przetlumaczone doslownie na polski z równie doslownego tlumaczenia na angielski, oznacza teraz cos innego. Zwlaszcza po angielsku znalazlam mase tlumaczen:

 

 

Tymczasem film mial po angielsku tytul „Wild strawberries”, jakby tlumacz nie wyznal sie na szwedzkim idiomie. A polskie tlumaczenie scenariusza nastapilo nie ze szwedzkiego oryginalu, tylko z angielskiego (wg.”Ingmar Bergman. Scenariusze”, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1987) – czyli powielilo blad angielskiego tlumacza.

 

Po polsku mozna powiedziec, ze to ulubione miejsce i czas – moze byc uracona kraina szczesliwego dziecinstwa – miejsce, gdzie sie bylo / jest szczesliwym, osobisty raj, kraina szczesliwosci. W tym momencie zauwazam, ze polski nie obfituje w slowa, którymi mozna wyrazic male, codzienne szczescie czy zachwyt. Bo poziomki to synonim lata, a lato w Szwecji to synonim szczescia. Wyrazony przy pomocy przyrodniczej metafory, bo jakby inaczej w narodzie kochajacym przyrode na tyle, zeby wymyslic naziwska typu Lindkvist czyli Galazka Lipowa czy Eklund czyli Zagajnik Debowy.

kukulka

 

Sortowanie smieci, reuse i recycling

 

Temat w Polsce traktowany z pogarda, a w Szwecji z powaga. Niedawno bylam zwiedzic olbrzymia papiernie, która produkuje papier gazetowy. 50% surowca do produkcji papieru to makulatura, a dokladniej wyrzucone gazety i ulotki reklamowe. Okazalo sie, ze w Szwecji za malo wyrzucamy papieru – choc dostajac góry reklamy do skrzynki ma sie czasami wrazenie, ze za chwile wszyscy w masie papierowej utoniemy. Surowce wtórne sa deficytowe – podobno wszytsko przez Chinczyków, którzy czyszcza rynek ze wszystkiego. Dlatego tez zdecydowano sie sprowadzac smieci z Wielkiej Brytanii, gdzie pomysl segracji smieci juz kolejne dziesieciolecie nie moze sie przebic jako hit sezonu. Brytyjczycy preferuja kerbside garbage – czyli worek ze smieciami wystawiony na skraj chodnika – i zamiast segregacji rozwijaja technologie pozwalajace na rozdzielenie frakcji dopiero w procesie utylizacji, na przyklad przy pomocy autoklawów. Bo wczesniej czy pózniej odpady trzeba segregowac i odzyskiwac surowce wtórne.

 

Lokatorzy maja ulatwione zadanie, poniewaz niedaleko mieszkania dostepne sa stacje segregacji, ze wszytskimi mozliwymi pojemnikami, które sa regularnie oprózniane. Mieszkancy otrzymuja w administracji instrukcje jak segregowac swoje odpady czyli co wkladac do którego pojemnika. Zazwyczaj istnieja nastepujace frakcje:

 

  • smieci domowe
  • opakowania plastykowe, twarde i miekkie
  • opakowania szklane niebarwione
  • opakowania szklane barwione
  • opakowania metalowe
  • opakowania papierowe
  • baterie
  • gazety
  • kartony i tektura

 

Do dyspozycji mieszkanców jest tez pomieszczenie na smieci wieksze, nie mieszczace sie w zadnej z powyzszych kategorii, takie jak: popsute urzadzenia elektryczne, stare meble, czesci metalowe, swietlówki, szklo okienne, styropian, resztki farby i chemikaliów itp. Mieszkancy domków jednorodzinnych musza sami odwozic nietypowe smieci na pobliskie wysypisko.

 

W supermarketach mozna tez zwrócic butelki po napojach oraz szwedzkie puszki. Na kazdym z opakowan, które podlega zwrotowi, widnieje odpowiedni znak i wysokosc kaucji w koronach. Czyste i porzadne ubrania mozna wrzucic do kontenerów organizacji dobroczynnych, takich jak Czerwony Krzyz. Organizacje te zabieraja czasami rozmaite niepotrzebne w domu przedmioty, organizujac pózniej loppis i przeznaczajac dochód na pomoc. Lions zbiera na przyklad okulary i wysyla je dla potrzebujacych w innych krajach.

Vademecum, opus XXIX, muzyczne

In Grupa Sieciowa, Pamietnik, Sztuka, Szwecja on 1 czerwca 2013 at 19:50

Dzisiaj dzien pelen wrazen, zaczynajac od pogody, która zafundowala i piekne slonce, i piekelna burze. Poza pogoda (oraz nastepna wizyta na wysypisku smieci) spotkanie sieci kobiet. Wymyslone tak fikusnie, ze natknelam sie na dawno nie widzianego muzyka i kompozytora, Håkana. Håkan gral na wernisarzu, odbywajacym sie na pieterku starego mlyna. Tak, ze dzisiejszy wpis ilustrowany zostanie zdjeciami z mlyna, nagraniem fragmentu kompozycji Håkana tudziez zdjeciami znad morza.

hakan-spelar

Przynaleznosc klasowa

W Szwecji dlugo wierzono, ze stworzono spoleczenstwo bezklasowe. Tym niemniej uzywa sie nadal pojecia „podróz klasowa”, bedacego odpowiednikiem polskiego pojecia awansu spolecznego. Jest to takze odpowiednik the American Dream, obraz robotnika czy chlopa, który doksztalca sie na kursach badz w szkole wieczorowej i opuszcza klase nizsza, stajac sie czlonkiem klasy sredniej. Politycy nadal podkreslaja wage wyksztacenia jako drogi awansu spolecznego – choc realne mozliwosci wyraznie sie skurczyly. Odwrotna strona medalu jest cisza, która zapadla na temat dziedzictwa kulturowego poprzednich pokolen, w wiekszosci robotniczo-chlopskich. Oraz cisza kolo wspólczesnych robotników, nie mówiac juz o zmowie milczenia na temat podrózy klasowej w dól. Lena Sohl opisuje róznice wyznaczników przynaleznosci klasowej w Dagens Nyheter: jak robotnik jedzie na wakacje z przyczepa, to wstyd. Jak natomiast klasa srednia robi to samo, to w pochlebnej trosce o srodowisko. Jedni i drudzy chodza w butach sportowych, ale robotnicy kupuja je do Ullared, zas klasa srednia w sklepie sieci Naturkompaniet. Tatuaze klasy nizszej maja motywy plemienne, a klasy sredniej modne motywy z lat piecdziesiatych. Klasa robotnicza (nie mówi sie o tak lubianym w PRL pojeciu klasy robotniczo-chlopskiej) oglada w TV takie programy jak: „Bingo-lotto” i „Let’s dance”. Klasa srednia oglada programy kulturalne „Babel” i „Kobra”. Przynaleznosc do opisywanej wczesniej ciekawej subkultury raggare to przywilej robotników, podczas gdy tzw.överklassen czyli klasa wyzsza…zbiera stare samochody.

Dalej Lena mówi: –Men det handlar inte bara om klass. Segregation och arbetslöshet handlar också om rasism och om att vita svenskar blir gynnade när de söker arbete och bostad. Czyli: Nie chodzi tylko o klase spoleczna. Segregacja i bezrobocie sa takze wynikiem rasizmu i bíali Szwedzi sa premiowani przy poszukiwaniu pracy czy mieszkania. Oraz: – Bokstavligt är klasstillhörighet en fråga om liv och död. Czyli: W rzeczy samej przynaleznosc klasowa jest kwestia zycia i smierci. Bo mieszkancy dobrych dzielnic dluzej zyja i mniej choruja. Jak zwykle lepiej jest byc zdrowym i bogatym, niz chorym i biednym.

Turysta w Szwecji

Wiekszosc turystów przyjezdza do Szwecji zwabionych pieknem przyrody: jezior, lasów i dlugim wybrzezem morskim. Wielu z nich wybiera spanie w przyczepie campingowej czy w namiocie. Dla nich, jak i tych, którzy wybieraja sie na grzyby czy jagody do lasu warto wspomniec o allemansrätten czyli ogólnym prawie dostepu do przyrody. Dla starych harcerzy to nic nowego, choc Szwedzi zdumieni sa jak im opowiadam, ze w Polsce nie stoja zasieki i zolnierze z karabinami przy wejsciu do lasu. Allemansrätten pozwalaja na korzystanie z wybrzeza czy zieleni pod warunkiem uszanowania przyrody i wlascicieli terenu. Na wszelki wypadek opisze w skrócie, poniewaz przyroda oraz poszanowanie prawa sa szalenie wazne dla Szwedów – dlatego warto przestrzegac podstawowych zasad i nie narazac sie na zwracanie uwagi w ten czy inny sposób. Pomimo tego, ze Szwed unika zazwyczaj konfliktów, to wstepuje w niego lew jak zauwazy, ze niszczysz jego wlasnosc. Na wsi obowiazuje prawo dzungli – kto nie wierzy niech zobaczy film „Mysliwi”, w którym przez pomylke zastrzelona zostala zbierajaca jagódki Tajka.

  • Namiot – mozna rozbic gdziekolwiek na jedna noc, byle w odpowiedniej odleglosci od zabudowan, nie w parku czy na plazy. Pozostanie na dluzej wymaga uzyskania zgody wlasciciela terenu.
  • Nie nalezy tez nocowac przy parkingach.
  • W lesie obowiazuja przykazania harcerskie: mozna zbierac owoce, grzyby czy szyszki, ale nie wolno halasowac, lamac galezi, deptac upraw w szkólkach, ploszyc ptaków i zwierzyny, niszczyc roslin.
  • Absolutnie nie wolno smiecic – ostatnio wprowadzono nawet mandaty za rzucanie odpadków na ziemie. Smieci nalezy zabrac ze soba, najlepiej rozseparowac na frakcje i wyrzucic do odpowiednich kontenerów.
  • W okresie letnim obowiazuje zakaz palenia ognisk – terminy sa oglaszane w poszczególnych gminach czy województwach. W innym terminie obowiazuje dalekoidaca ostroznosc i mozna korzystac z wytyczonych palenisk.
  • Nie nalezy halasowac silnikiem samochodu ani wszedzie wjezdzac – niektóre drogi sa prywatne i tam zabroniony jest ruch pojazdów obcych. Prywatne drogi czesto maja zólte tablice.

Ogólnie turyscie mniej wolno – bo nie da sie ukryc, ze przy swietowaniu grupowym Szwedzi, a zwlaszcza mlodociani nie zachowuja sie ani cicho, ani poprawnie. Im ujdzie na sucho – a turyste ukarza. Przestroga niech beda losy niemieckiego malarza pokojowego, który zasluchany w legende Midsommar przyjechal na motocyklu swietowac Kupalnocke w Szwecji. Razem z kolega rozbili namiot, a jakze poprawnie, na campingu. Szwedzi z sasiednich namiotów zaczeli cih zapraszac na „jednego” i Niemcy byli zachwyceni szwedzka goscinnoscia. Do czasu. Mianowicie nieszczesny malarz odkryl nie w pore, ze natychmiast musi sobie ulzyc w toalecie. Poniewaz sytuacja byla podbramkowa i od katastrofy dziely go sekundy, porwal zaparkowany przy drodze motocykl i zjechal, bez zapalania silnika, z górki do sanitariatów. Uszczesliwiony, ze zdazyl na czas wpadl do kabinki – zeby przy opuszczeniu przybytku wpasc w objecia campingowego z zawezwanym policjantem, który to policjant zakul go w kajdanki i wyprowadzil do samochodu. Nieszczesnik spedzil dwa tygodnie w areszcie czekajac na rozprawe za jazde w stanie nietrzezwym. W miedzyczasie o malo co nie stracil pracy i prawa opieki nad synem, poniewaz w rodzinnym miescie nikt nie mógl zrozumiec gdzie sie dlaczego sie zawieruszyl. Na cale szczescie sedzia wykazal zdrowy rozsadek i biedaka od reki zwolnil – mimo rozglosnych protestów campingowego, który chyba naogladal sie za duzo kryminalów, gdyz przyszedl na sale sadowa z plikiem szkiców sytuacyjnych. Historia jest autentyczna – wiem, poniewaz bylam tlumaczem i na policji, i podczas rozprawy.

wystawa-we-mlynie

Z psem

Psów jest w Szwecji jak psów – kotów zreszta takze. Nie mówiac o niewielkich gryzoniach, ptaszkach, gadach i plazach. Czyli z jednej strony ludzie lubia zwierzeta – ale podobnie jak to bywa z dziecmi – glównie swoje wlasne. Wlasciciel czworonoga odpowiedzialny jest za zachowanie pupila – i zeby nie narazac innych na stres czy spotkanie z alergenami. Wyjatkowo wiele osób jest autentycznie alergicznych, w tym na siersc zwierzat. Dlatego psa nalezy prowadzic na smyczy – a jak juz zostanie spuszczony w terenie wybitnie spacerowym i odludnym, to miec nad nim kontrole. Jak ktos nadciaga ta sama sciezka, trzeba psa wziac za obroze i dopilnowac, zeby nie poszedl sie przywitac. No, chyba ze ktos wyraznie powie, ze lubi psy i ze reflektuje na powitanie. Wiec jak wlasciciel psa cos do nas wola z oddali to najprawdopodobniej pyta czy sie psów boimy, czy tez moze psa spokojnie puscic w nasza strone.

Nie spotkalam tu jeszcze nigdy kundla – jezeli na spacerze widze cos kundlopodobnego to okazuje sie zawsze, ze to jakas nowa rasa. Niewiecej jest nadal golden retrieverów i labradorów. Owczarki niemieckie sa w odwrocie. Pojawiaja sie malownicze rasy jak z obrazów starych mistrzów – jedna z moich ulubienic byla kudlata weimarenka. Natomiast najwiekszy szacunek przechodnie okazywali mi jak spacerowalam z rodesian ridgebackiem. W kazdym razie, niezaleznie od tego czy jestemy wlascicielem wladcy sawanny czy tez zasapanego mopsa nalezy zawsze sprzatac psie odchody. Przy wytyczonych szlakach spacerowych znajduja sie kosze, a czasami nawet rolki z woreczkami. Trawa nie trawa, ktos widzi nie widzi – nie ma zmiluj sie! Dzieki temu nie-wlasciciele moga tez rozkoszowac sie przechadzka, bez obawy wejscia na „mine”. 99% wlascicieli psów przestrzega sprzatania po swoim pupilu.

Najczesciej przewozi sie psy w bagazniku combi, odizolowanym krata od czesci pasazerskiej. Zostawiane tam psy powinny miec uchylone okno – i to tylko w dni pochmurne. Jezeli ktos zauwazy psa zamknietego w upal moze zadzwonic na policje czy do Towarzystwa Przyjaciól Zwierzat. Dlatego z dwojga zlego lepiej „zaparkowac” zwierze w cieniu przed sklepem czy restauracja. Co prawda znam miejsca pracy na wsi, do których wlasciciele zabieraja codziennie swoje psy, ale to wyjatek od reguly. Do wszelakiego rodzaju urzedów czy innych miejsc publicznych jak biblioteka absolutnie nie mozna psa wprowadzic. W pociagu musza podrózowac (z wlascicielem) w okreslonej czesci skladu. W lecie zabronione jest wprowadzanie psów na plaze – poza wydzielonym sektorem. Absolutnie nie mozna liczyc, ze ktos przymknie oko – Szwed ma w sobie wrodzonego policjanta i edukatora niesfornych. Chyba, ze ktos wyraznie sie zgodzi na wprowadzenie czworonoga tu czy tam – warto zapytac uprzejmie i z usmiechem. W innym przypadku obowiazuja ustawione tablice (dla pocieszenie psów powiem, ze w lecie koniom wstep na plaze tez jest wzbroniony i nawet nie maja wydzielonego sektora kapielowego). W hotelu nalezy zarezerowowac pokój „psi” – niezaleznie od rodzaju towarzyszacego zwierzecia. Wszystko z powodu alergików.

W lecie w zasadzie wolno wprowadzac czworonogi to ogródków kawiarni, ale zawsze decyduje walsciciel. Dlatego przed zajeciem miejsca warto zapytac obsluge czy twój pies jest mile widziany.

niqqqqe-skalisto