szwedzkiereminiscencje

Archive for Listopad 2021|Monthly archive page

Piekne przyjaciólki – przedwojenna jakosc!

In Ksiazki, Polskie refleksje, Uncategorized on 13 listopada 2021 at 16:50

Tak wyglada prawdziwa poetka, podciagnij sie! Listy

Joanna Kulmowa, Wislawa Szymborska – opracowala Urszula Checinska, Znak 2019

Wczoraj wysluchalam rozmowy w saunie:

A ile moze takie lózko kosztowac? No, my kupilismy za 14 tysiecy, takie z wystawy . O, to tanio – lózko moze spokojnie kosztowac i 35.

Rozmawialy zaprzyjaznione starsze panie, obie – jak sadze – z wyobrazeniem o sobie; jedna pracownik naukowy, druga szefowa pielegniarek w miejscowym szpitalu. Jedynym moim literackim skojarzniem byl Shakespeare, która zapisal „drugie najlepsze lózko” zonie (cena mebla w testamencie nie podana). Jakimze milym kontrastem, po tej licytacji konsumpcyjnej, stala sie wieczorem lektura korespondencji miedzy dwiema poetkami, troche starszej noblistki z rodzinnego Krakowa oraz oddalanej po przekatnej o cala Polske tlumaczki, autorki ksiazek dla dzieci (i nie tylko) i poetki, zony filozofa i muzyka Kulmy. Na dodatek, ksiazka pojawila sie niczym igla w stogu siana: szukajac w bibliotece nastepnego Damona Galguta, natrafilam na polska pólke. Raptem dziewiec pozycji; w tym taki rarytas!

Duzo celnych uwag, które nie traca aktualnosci i pod którymi moglabym sie podpisac. Miedzy innymi:

Co do dlugosci pobytu i innych takich: nie przesadzajmy z ta delikatnoscia. Blizni powinni dawac sie sobie von Zeit zu Zeit we znaki. Staram sie unikac tylko szczerych i nieobludnych. To koszmarne typy, które MUSZA mówic prawde w rodzaju „wlasciwie jestes idiota” albo „czy nikt panu nie powiedzial, ze nogi panu smierdza?”.

Ta uwaga, stworzona dla zachety, by zwabic Wislawe na kulmowe odludzie, podniosla mnie bardzo na duchu. Po doswiadczeniu wakacyjnej wizyty takiej jednej „szczerej i nieobludnej” doszlam do wniosku, ze to tez nie jest gosc typu „gosc w dom, bóg w dom”. Bóg uchowa! Kulmowa, obiema stopami w Tuwimie, kontynuuje przedwojenna tradycje nazywania rzeczy po imieniu. Wrazliwa, opiekuncza i pomagajaca zwierzetom nie uwaza, ze wszystkich musi sie lubic. Podobnie jak Isaac Bashevis Singer, nie ma zupelnie zludzen co do kondycji ludzkosci

Piszesz, zeby pisac, ze czlowiek jest mimo wszystko dobry. Alez tak! Ja jestem dobra. Ty moze tez, moze jeszcze kilka osób (zwlaszcza wsród najblizszych przyjaciól). Ale ludzkosc, zbiorowosc – to nic wesolego. Dlatego nie powinno sie dac decydowac wiekszosci – zlej, niemadrej wiekszosci. Pamietasz przemówienie bohatera Wroga ludu Ibsena?

Jakze aktualne politycznie w wielu miejscach swiata! Pisane przez zone powstanca warszawskiego i wnuczke zydowskiego przemyslowca – takze po nieprzyjemnosciach 1968 roku, kiedy chciano ich z wyrzucic z ulubionego domu w lesnej samotni. Ale ogólnie listy zyczliwe, pelne troski, dowcipne, nienachalne i niebanalne. Czasami wlasnorecznie ilustrowane, ze slynnymi juz wyklejankami Szymborskiej. Na czolo wysuwa sie Joanna, a wlasciwie Joanna z Janem w tle. Przyjazniacy sie z Irena Krzywicka, podobnie jak ona interesujacy sie glównie ludzmi pieknymi. Pieknymi nie w sensie fizycznym (Twiggy? Kim Kardashian?), ale duchem. Zacytuje tu fragment przedmowy:

Oboje Kulmowie tak jak on* czerpali radosc ze spotykania ludzi niezwyklych, obcowania z pieknem w nadmiarze. I tak jak Szuman mocno wierzyli, ze otwartosc, zyczliwosc i dobroc poteguja ludzka urode, ze czynia ja istotna, pewna, nie podlegajaca ocenom i sadom.

*Stefan Szuman

W „Wyznaniach gorszycielki” Krzywicka wspomina innego „pieknoducha”, obronce Rity Gorgonowej, profesora Ludwika Hirszfelda:

Na procesie Gorgonowej poznalam sie z profesorem Hirszfeldem i bardzo sie z nim i jego zona zaprzyjaznilam. Oboje byli piekni, madrzy (ona tez byla pracownikiem naukowym) – dwa znakomite egzemplarze ludzkie. (…) odpowiedzialam na jakies jego slowa: „Tak, ale to dotyczy tylko ludzi madrych, pieknych i swiatlych”. Na co profesor odparl: „Tak, bo mnie nade wszystko obchodza ludzie piekni, madrzy i swiatli”. Byl to poprostu koncept, bo zrobil wszystko (i to nie raz w zyciu), aby pomóc ludziom skromnym, nie wyrózniajacym sie niczym, ale bedacym w potrzebie.

Pierwszy list pochodzi z 1954 roku, a ostatni z 2011. Poetki wystepuja razem na zdjeciu tylko raz, w górach, jako mocno starsze panie z kieliszkiem czerwonego wina w rece. Jedna pochowala partnera, druga opuscila bezludzie w Strumianach i na powrót osiadla w Warszawie. Za nimi uroczyste spotkanie na Zamku Królewskim z Czeslawem Miloszem. Intelektualnie obywatelki swiata, przycupnely skromnie na niewygodnych lezakach gdzies na hali. Zaluje, iz nie zalaczono wizerunków zwierzynca Kulmów, opiekujacyh sie wielona psami i kotami. Chcialabym sie dowiedziec o czym rozmawialy przy winie – czy po latach korespondencji rozmowa im sie klei? Obie posiadly rzadka umiejetnosc niegadania o byle czym, co jest rzadka cnota (meska i niewiescia), a w listach czesto parafrazowaly cytaty literackich i konsekwentnie wyrazaly samodzielne sady. Od Kulmowej dostalo sie nawet mojemu ulubionemu pisarzowi:

Iwaszkiewicz pisal ladnie (tak, tak, ladnie, a nie swietnie!)

Moze to i racja – a teraz czas zamknac ksiazke i dac paniom pogadac w spokoju. Jak to spiewano w Rodzinie Poszepszynskich: zamknijmy wiec ich drzwi i wyjdzmy juz z ich wnetrza…