Za oknem nadal zima, a choc luty zbliza sie milowymi krokami, to jakby coraz mniej…luta. We srode nawet ma dojsc do nieopanowanych opadów deszczu. Jak na moje Zachodnie Wybrzeze to precedens. Z lektur zakonczylam wlasnie „Lubiewo”, na temat którego wpis niebawem.
W sklepach ubraniowych czas zimowych wyprzedazy (po szwedzku rea, co z kolei jest skrótem od realisation), wiec jaki czas bylby lepszy, zeby podyskutowac sposób odziewania sie szwedzkich niewiast? Vademecum zaprasza na swój kolejny odcinek! Z tesknoty – oraz przekory – ilustracje zwierzece i to w dodatku letnie.
Dress code – kobieta
Moda to jeden z moich ulubionych tematów i na cale szczescie stala sie juz dopuszczalnym przedmiotem rozmowy w Szwecji. Na poczatku patrzono na mnie jak na osobe niepowazna – pamietam jak znajomy na widok lezacego na wierzchu egzemplarza Burda Style z przygana (i wrodzona Szwedom „subtelnoscia”): powiedzial o, jaka droga gazeta! Bo pieniadze trzeba wydawac rozsadnie, na przyklad na nowe narzedzia do obróbki drewna, a nie na kolorowe czasopisma. Takie pojecia jak inspiracja i kreatywnosc jeszcze wtedy nie istnialy. W ostatnim dziesiecioleciu dokonal sie przelom w mentalnosci i zapotrzebowaniu na modne ubrania, miedzy innymi dzieki wysypowi rodzimych projektantów (w tym wywodzaca sie z Polski Bea Szenfeld) oraz rozwojowi koncernu H&M. Z drugiej strony stosunek do ubrania bywa mocno schizofreniczny: mozna dyskutowac o róznych pieknych ubraniach, sklepów pojawilo sie na prawde duzo, a ludzie sa ubrani jak zwykle i skarza sie na nacisk bycia pieknym i estetycznie odzianym.
Kiedy przyjechalam tutaj dwadziescia lat temu to dominowaly czysto szwedzkie sieciówki (Lindex, Gullins) i domy wysylkowe (Ellos, Josefssons, Halens). Odziez byla droga i pod wzgledem kolorów i jakosci dopasowana do gustów skandynawskich. Dominowaly pastele, w których slodko wygladaja blondynki. W kolorze czarnym nie mozna bylo kupic nic. Nie bylo tez mowy, zeby znalezc welniane rajtki czy skarpetki, a nawet leczba welnianych swetrów byla ograniczona – poza sklepami sportowymi. Teraz mozna kupic na miejscu niemal wszystko, a czarny stal sie ulubionym kolorem blondynek i wszystkich innych. Z jednej skrajnosci popadnieto w druga – czarny od stóp do glów stal sie „czapka niewidka” tych, które nie maja sily czy tez koncepcji do wykonywania indywidualnych wyborów. Stal sie trygg czyli bezpieczny – a to jedno z ulubionych slów Szwedów. A oprócz rodzimego H&M gusty masowego klienta, a przede wszystkim mlodych dziewczyn kieruja ku sieciówkom miedzynarodowych koncernów. Rodzima siecia sklepów oferujacych niezlej jakosci ubrania, które nadaj asie do biura jest MQ.
Jedna z niewielu dobrze ubranych i nadajacych ton osób w Szwecji jest stylistka, Camilla Thulin. Niedawno stwierdzila, ze szwedzkie kobiety wygladaja albo jak karlowaci mezczyzni, albo jak przerosniete dziewczynki – ewentualnie jeszcze matki karmiace, w sukniach o kroju namiotów. Zaczne od tych pierwszych. Otóz efekt karlowatego mezczyzna osiaga sie przez ulubiona kombinacje kobiet pracujacych miast i wsi: dzinsy, zazwyczaj w tradycyjnym kolorze i fasonie, buty sportowe, plecak (powinien byc Fjällräven) z wystajaca butelka wosy oraz kurtke sportowa. Czapki sie z reguly nie nosi – choc i tak kobiety czesciej niz mezczyzni. Do dzinsów najczesciej wyciagnieta bawelniana bluza. Tak zazwyczaj prezentuja sie moja kolezanki inzynierowie i ekonomistki.
Za przerosniete dziewczynki przebieraja sie dzialaczki kulturalne, komunistki i pracownice socjalu. Troche inny styl w tej kategorii prezentuja uczestniczki ruchu raggare (podrywaczy) czy pracownice fabryki. Wyglad podkresla infantylna fryzura z warkoczykami i kolorowymi spineczkami. Na odziezy duzo falbanek, szczypanek i kwiatuszków. Czasami jeszcze do tego biale, grube rajtuzki. Jedna i druga kategoria preferuje bawelniane, zwieszajace sie i zamotane wkolo szyi szale – w razie radykalów lewicy obu plci sa to szale palestynskie. Przerosniete dziewczynki preferuja bizuterie typu hippisowskiego, z duza iloscia kolorowych koralików. Robotnice, pracownice handlu i sluzby zdrowia wola raczej zlota bizuterie. Te przebrane za karlowatego mezczyzne bizuteria zazwyczaj gardza – moze poza para skromnych, zlotych kolczyków.
Jezeli chodzi obizuterie to ciekawostka. W czasie pierwszego pobytu w Szwecji nie moglam sie nadziwic ilosci spotykanych wdów. Szwedzi znani sa raczej w dlugiego zycia i co prawda kobiety zyja dluzej, ale kobiety mlode czy nawet w srednim wieku, majace na palcu obraczke, powinny jeszcze miec u boku zyjacego partnera. A po czym wnioskowalam? Po podwójnej obraczce. Na cale szczescie w koncu nie wytrzymalam i sie jakiegos tubylca zapytalam. Jak sie przestal smiac to mi wytlumaczyl, ze podwójna obraczka nie oznacza wcale wdowy – wrecz przeciwnie: mezatke! Pierwsza obraczka to obraczka zareczynowa, a druga to malzenska. Wiec jak sie spotka dame z podwójna obraczka to lepiej nie przybierac bolesciwej miny i pytac: a kiedy malzonek opuscil ten lez padol?
W pracy za biurkiem obowiazuje dress code w zaleznosci od branzy. Na pewno jednak te obyczaje nie sa tak sztywne jak w Stanach czy niektórych miejscach pracy w Polsce. Nie wyobrazam sobie pracodawcy w Szwecji zadajacego na pismie golenia nóg od pracownicy – choc gwoli prawdy kobiety nogi i tak gola. Nawet w banku czyli twierdzy konserwatywnego swiata ma sie wygladac przede wszytskim schludnie – zalecany maly sznurek perel. Klienci stosuja styl typu casual i urzednik nie moze zbytnio odbiegac od klienta. W reklamie ludzie ubieraja sie kolorowo, a w wychowawczynie szkolne czy przedszkolne przede wszystkim wygodnie. W tym wszystkim panuje wspólny mianownik: kobiety niemal nie nosza sukien czy eleganckich spódnic. Wesole i czesto krótkie sukienki nosza wyrosniete dziewczynki – a do tego zmore lat osiemdziesiatych czyli legginsy. Stosowana bywa tez kombinacja sukienka plus dzinsy. Kobiety w stylu matek karmiacych paraduja w namiotach i pepegach albo kaloszach, z obowiazkowym szalem na szyi.
Jakis czas temu panowal szal na torebki o niebotycznych cenach – dwadziesia piec tysiecy koron to nie bylo nic dziwnego. Czasopisma pokazywaly twedy zdjecia torebkowych ofiar mody, w tym dziewczyn z przedmiescia, które wszystkie oszczednosci wydaly na te jedna, jedyna, wymarzona. Wygladaly – nie przymierzajac – jak przedwojenna sluzaca, która wlasnie dostala po swojej pani kapelusz. W kazdym razie naczelna ceche szwedzkiego stylu ubierania sie jest grupowosc: kobiety sprawiaja wrazenie sklonowanych. Te ze Sztokholmu, w wysokich botkach do dzinsów i o dlugich wlosach i te z malych miasteczek, w zle dobranych do sylwetki spodniach rurkach. I niby buty przejely teraz role torebek jako fetysz luksusu, lecz dominuja i tak baleriny.
Musze jeszcze napisac dwa slowa o dress code obowiazujacym ludzi bogatych. Obowiazuje przede wszystkim protestancka zasada nie wyrózniania sie i nie obnoszenia ze swoimi pieniedzmi. Fashionistek z tej warstwie raczej sie nie spotyka – styl ubrania powinien byc lekko konserwatywny. Czasami naznaczony tweedami i chustkami brytyjskiego ziemianstwa, ale przede wszystki stylizacja marynistyczna. Ulubiona marka to amerykanski Lexington. Latem wiele osób paraduje na bialo od stóp do glów, zwlaszcza nad morzem. Obowiazuja szorty i krótkie spódnice niezaleznie od wieku. Moga tez byc w sparwnych kolorach ochronnych – w cenie sa zwlaszcza ubrania rodzimej firmy Peak Performance.
Pierwsza osoba, która pisala o modzie stylu ubrania w szwedzkiej prasie byla Elsa Kleen (jednym z jej pózniejszych mezów byl socjaldemokratyczny minister d/s socjalnych, Gustav Möller). Elsa zaczela pisac pod pseudonimem Gwen w istniejacej do tej pory gazecie o zasiegu krajowym Dagens Nyheter. Wyksztalcona malarka byla cale zycie ikona elegancji, odbiegajac mocno od siermieznych zon innych socjaldemokratów.
Stosunek do historii – ped do modernizacji
W odróznieniu od Polaków historia nie ma dla Szweda specjalnego znaczenia. Ani swiatowa, ani wlasnego kraju. Co prawda znawca tematu, Fons Trompenaars w ksiazce „Riding the Waves of Culture” przedstawia okregi symbolizujace przeszlosc, terazniejszosc i przyszlosc jako o niemal równym promieniu i lekko na siebie zachodzace, to z moich rozmów i obserwacji wydaje sie; ze okrag „przeszlosc” ma najmniejszy promien i tylko lekko dotyka okreg „terazniejszosc”, a okreg „terazniejszosc” jest najwiekszy i silnie zwiazany z niewiele mniejszym okregiem „przyszlosc”:
Szwecja: przeszlosc – terazniejszosc – przyszlosc
Ludzie bardzo zajeci sa soba i ich perspektywa wstecz siega najwyzej wlasnej daty urodzenia. Potrafia godzinami opowiadac o swoich niezbyt dla innych fascynujacych wyczynach w szkole. Czesto za to wiedza niewiele lub zgola nic blizszego o swoich dziadkach. Stad moda na släktforskning czyli szukanie korzeni rodzinnych. Rzadko kto potrafi umiejscowic swoja rodzine w hierarchii spolecznej czy epoce historycznej – widac slady mentalnosci nie wybiegajacej poza jedna wioske. Czasami w debatach politycznych pojawia sie pojecie Biedaszwecji (Fattigsverige), bedace dla mlodych zupelna abstrakcja. Zas królowie czy historie wojen fascynuja wylacznie entuzjastów historii. Oprócz Karola XII, bo ten stal sie patronem neonazistów. Bardziej pociagajacy sa starzy bogowie skandynawscy i na szyi wielu mezczyzn zaobserwowac mozna mlot boga Thora. Mit raju nordyckiego Walhalli zyje gdzies w podswiadomosci wspólczesnych potomków Wikingów.
Natomiast twarz obywatela szwedzkiego skierowana jest w kierunku przyszlosci. Ulubionym powiedzeniem jest: vi har kommit så långt – czyli tak daleko juz zaszlismy. Przecietny obywatel tropi nowe prady i stara sie w nie wlaczyc, co sprzyja rzadzacym, który latwo wprowadzaja gdzie indziej kontrowersyjne reformy. Gazeta „Nowa Technika” (Ny teknik) caly czas trapi sie czy aby Szwecja bedzie konkurencyjna w przyszlosc, jakie dziedziny nauki i techniki sa przyszlosciowe i które z nowych przedsiebiorstw najlepiej rokuja. Choc przywiazani do tracycji uznawanych jako kwintesencja narodowego ducha Szwedzi przyswajaja sobie w imponujacycm tempie nowe techniki – Szwecja przoduje na w dostepnosci do i uzyciu Internetu. Smartfony zastapily bardziej tradycyjne komórki i wszelakiego rodzaju elektroniczne gadzety dostepne sa dla dzieci w coraz mlodszym wieku. Nie chodzi tu o prestiz, tylko o uzytek. W rezultacie patrzac na ulice, przedzial pociagu czy nawet w domowników ludzie zdaja sie pochlonieci kontaktem z drugim czlowiekiem, ale nie tym na wyciagniecie reki. Kazdy z nich zdaje sie skupiony na sobie pochloniety wlasnym swiatem.