szwedzkiereminiscencje

Tajemnicza wyprawa Kajdanskiego

In Ksiazki, Polskie refleksje on 13 lutego 2011 at 15:35

Aleksander Franchetti / Tybetanska ksiezniczka / 2006

 

Z ulga wpadlam wczoraj na mete i zakonczylam czytanie Tybetanskiej ksiezniczki. To, co jest najwieksza zaleta ksiazki jest tez jej wyrazna wada. W swiecie globalnym, gdzie juz opisano wszystko i ma sie dostep do kazdej ksiazki czy kazdego filmu spotyka nas – a mnie przynajmniej – swiat znany mi najwyzej z „Tajemniczej wyprawy Tomka”. Czytalam co prawda pare lat temu wspomnienia Olgi (nie pamietam ani jej nazwiska, ani tytulu ksiazki) o zyciu w Czicie i jej swiat mnie zafascynowal. Bedac wychowana w centrum Europy trudno mi sie oswoic z mysla, ze najblizsze miasto oferujace kulture to nie bedzie Paryz czy Londyn, ale miasto mongolskie badz chinskie, na dodatek o nazwie trudnej do zapamietania. Znalam co prawda pobieznie historie barona Ungerna http://en.wikipedia.org/wiki/Roman_Ungern_von_Sternberg , ale – osadzajac ze swojego zakatka swiata – nie wiedzialam, ze byl on tak wazny dla ludnosci Dalekiego Wschodu. Dla wyjasnienia dodam, iz ksiazka nie traktuje o samym Krwawym Baronie, lecz o terytoriach na których byl aktywny i posrednio o tym, o co walczyl. Z braku konterfektu tybetanskiej ksiezniczki wklejam kurlandzkiego barona:

Krwawy alias Szalony Baron

Autor ma szalona wiedze – i to taka wyniesiona z domu i przezyta, a nie wyuczona w szkole. Jest wielka kopalnia dat i zajsc historycznych, dlatego wolalabym, zeby napisal ksiazke czysto historyczna. Nieobyty w tej czesci Azji czytelnik napotyka na trudnosci, zeby rozeznac sie w gestej plataninie opowiadan, niekoniecznie przytaczanych chronologicznie, od pierwszej az po druga wojne swiatowa. Sama akcja powiesci toczy sie niby w Chinach w latach 1980-1985, ale to tylko wymówka w pograzeniu sie (i czytelnika) w historiach starszych i miejscach innych. Odnioslam wrazenie, ze wszystko najistotniejsze bohater, bedacy alter ego pisarza, przezyl do zakonczenia swoich studiów w Harbinie. Czemu nie napisac skiazki autobiograficznej i zostawic watek sensacyjny komu innemu? Bo bohater Ksiezniczki szuka sladów wlasnej mlodosci, a wpada na trop jednej z najbardziej sensacyjnych wspólczesnych afer – na trzecia bombe atomowa, niewybuch z Tokio i jej losy. To znowu material na odrebna ksiazke – czemu nie? Az zal bierze, ze tyle interesujacego materialu autor scisnal w jedna, nienajlepsza powiesc! Materialu tam starczyloby jeszcze na pamietniki dyplomaty PRL stacjonujacego w Chinach – i to tez samo w sobie byloby ciekawe.

Harbin wspólczesny

Pod pseudonimem Aleksandra Franchetti kryje sie Edward Kajdanski http://pl.wikipedia.org/wiki/Edward_Kajda%C5%84ski . Autor pisze o swoich wloskich koneksjach i wypada mu wierzyc, ale jak dla mnie ten pseudonim brzmi dosc pretensjonalnie. Na dodatek malo prawdopodobne, zeby Wlocha wysylano w PRL na placówke dyplomatyczna… Wiem, ze z pseudonimami trudna sprawa; juz Joe Alex wzbudzal reakcje, a Tanya Valko tez nie nalezy do najszczesliwszych. Chyba wole czesto obsceniczne, a czasami tylko egzotyczne tozsamosci obrane w Internecie. Kto jak kto ale pisarz powienien dysponowac wyobraznia!

 

Hajlar w roku 1937

Dla mnie najciekawsze sa historie Polaków, którzy ze wzglegu na wielka polityke (zsylka po powstaniach) i mozliwosci kariery zasiedlali Daleki Wschód. Byli to z reguly ludzie dobrze wyksztalceni. Franchetti wspomina o cukrowni (zapewnie o tej, w której pracowal jego ojciec), ze wiekszosc pracowników to byli Polacy. To samo jezeli chodzi o konstrukcje kolei. Jako inzynierowi rosnie mi serce z dumy. Ciekawa jest fascynacja swiatem Buriatów i Tybetanczyków. Natomiast majace pewnie wprowadzic ozywienie watki erotyczne sa malo przekonujace. Poza tym jezyk powiesci jakby zatrzymal sie w latach piecdziesiatych. Jest malo zywy i malo wspólczesny – zapewne ze wzgledu na duza czesc zycia autora spedzonego na obczyznie. Z ciekawostek znalazlam fragment dotyczacy ilustrowanych ksiazek, dodajac nowe nazwiska do mojej kolekcji ciekawych ilustratorów:

Jedna z pólek w pokoju ojca miescila antologie rosyjskich bajek, pieknie wydanych na dlugo przed rewolucja. Niektóre z nich byly wydane przez Aleksandra Puszkina, inne oparte na basniach ludowych, wszystkie zas byly ilustrowane przez wybitnego malarza, Iwana Bilibina.

 

 Reasumujac: jak ktos lubi historie i chce poszerzyc swoja wiedze z geografii to znajdzie bardzo wiele oryginalnych ciekawostek. Jak ktos lubi dobre ksiazki, to nich poszuka pozycji kogos bardziej literacko uskrzydlonego.

Okolice miasta Hajlar

  1. Przyznam, że baron krwawy alias szalony ma lekko upiorny błysk w oku. Przypomina mi trochę Hannibala Lectera.
    Szkoda, że ambicje autora „Tybetańskiej księżniczki” nie do końca pokrywają się z możliwościami warsztatowymi. Jeśli chcę zanurzyć się w morzu dat, miejsc i postaci, sięgam po opracowanie historyczne, a nie beletrystykę, tym bardziej, że w tym przypadku nie jest najwyższej próby.
    Pseudonim faktycznie chybiony. pasuje do producenta perfum lub projektanta odzieży. Zdecydowanie wolałabym coś bardziej neutralnego.
    O polskich zesłańcach ostatnio myślę często, w kontekście biednego Conrada.
    Kiedy miał cztery lata rodzice zostali zesłani do Wołogdy. Matka tam zmarła, kiedy miał osiem lat.Ojciec odszedł wkrótce po powrocie do Polski.
    Ciekawe, dlaczego nie ukończył Twojego gimnazjum św. Anny.
    Wracając do zrecenzowanej przez Ciebie książki, to mylący wydaje się tytuł. Zapowiada baśniowy charakter opowieści, a to chyba nie ma związku z rzeczywistością.

    • ten blysk szalenstwa w oku barona zauwazyli podobno juz jego wspólczesni… mysle, ze ksiazka o nim bylaby o niebo ciekawsza niz o domniemanej ksiezniczce tybetanskiej. ta ksiezniczka miala byc mlodziencza milosc autora, choc sprawa jej pochodzenia byla niejasna. moze franchetti zachowal taki jej mlodzienczy obraz w sercu i nigdy nie spotkal kobiety, kt by jej dorównywala?

      co do korzeniowskiego to annaly szkoly nie wspominaja niestety dlaczego przerwal nauke. niewykluczone, ze mu sie nie spodobalo albo poziom byl za wysoki – w koncu wracal z dalekiej prowincji i innej kultury. moje liceum nigdy nie bylo sympatyczne i wiekszosc konczacych go znanych ludzi wrecz go nie znosila (np.boy). za to zawsze szla tam zdolna mlodziez – szkola egzystuje juz przeszlo 400 lat jakby nie bylo, co jej daje renome

  2. Przeczytanie dobrej biografii Conrada to mój plan do zrealizowania w przyszłości. Zastanawiam się nad wyborem, bo jest kilka ciekawych pozycji.
    Wtedy dowiemy się, dlaczego przerwał edukację.
    To co zrobił ze swoim życiem jest niesamowite, biorąc pod uwagę smutny start.
    Może ktoś pokusi się o napisanie książki na temat demonicznego barona. A może już takowa powstała. Będę czujnie wypatrywać.

Dodaj komentarz